Awans Polaczyka i kolejny półfinał Zwolińskiej. Slalomowe MŚ wkraczają w decydującą fazę
Za mną naprawdę fajny przejazd i jestem bardzo zadowolona. Jeśli chodzi o trasę, to nazywamy taką “ścigankami” i poziom jest bardzo wysoki. Rywalki nie popełniały błędów, a że jestem rozlosowana w K-1 wysoko, to miałam okazję widzieć przejazdy przeciwniczek. Wiedziałam, że nie mogę popełniać błędów i postanowiłam, że oddam bezpieczny, spokojny przejazd, bo zawsze powtarzam, że za kwalifikacje medali nie dają. Tak samo podchodzę do półfinałów, ale tam będę musiała już trochę siły dołożyć. Do finałów jeszcze długa droga, bo są to w końcu mistrzostwa świata, ale od piątku zaczynamy walkę na całego – mówi Zwolińska, liderka naszej kadry wspieranej przez sponsora głównego
PGE Polską Grupę Energetyczną S.A.
Dużo pecha mieli też panowie. Nie zawiódł Mateusz Polaczyk, który awansował do półfinału z 24. miejsca. Z kolei Jakubowi Brzezińskiemu do otrzymania przepustki do kolejnej fazy zawodów zabrakło zaledwie 0,19 sekundy, jednak ostatecznie zakończył MŚ na 31. lokacie. Doskonale jechał natomiast Dariusz Popiela i zanotował znakomity czas, jednak minimalnie nie zmieścił się w jedną z bramek i został ukarany 50 punktami karnymi. Gdyby nie to, zamiast 66. miejsca, zająłby w kwalifikacjach 12. lokatę…
Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.Wielka szkoda, bo gdybym mógł cofnąć czas, to mogłem zrobić zupełnie coś innego. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że byłem na dobrej linii i wydawało się, że wystarczy, by zaliczyć tę bramkę. To jest jednak slalom, walka z wodą. Wiadomo, że szczególnie w moim wieku człowiek potrafi sobie jakoś poradzić z taką porażką, ale żaden sportowiec nie lubi przegrywać, szczególnie reprezentując Polskę na takim poziomie. Jest mi żal, że nie mogłem pokazać pełni swoich możliwości, bo byłem zupełnie na innym levelu, nie tym, który zaprezentowałem. Czasu jednak nie cofnę – mówi Popiela.
Jeśli chodzi o przejazd drużynowy w K-1 pań, to nasz zespół w składzie Zwolińska, Brzeska i Danek zajął 11. miejsce i choć apetyt był na kilka pozycji wyżej, to biało-czerwona ekipa musi jeszcze zyskać doświadczenie.
Tutaj trzeba złożyć przejazdy trzech zawodniczek, a ja mam dwie młode partnerki, które uczą się dopiero najważniejszych imprez. Dajmy im na to czas, a w przyszłości poskładamy przejazdy drużynowe, żeby wyglądało to znacznie lepiej – ocenia Zwolińska.
Poniżej oczekiwań pojechała także męska drużyna. Nasza ekipa (Polaczyk, Popiela, Brzeziński) niestety popełniała błędy, trzykrotnie dotknęła tyczek, przez co spadła aż na 13. miejsce. A warto podkreślić, że startowała jako trzecia od końca, bowiem na poprzednich mistrzostwach świata wywalczyła brązowy medal.
Drużynę zawsze mieliśmy mocną, trudno policzyć wszystkie zdobyte medale na ME czy MŚ przez naszą ekipę – mówi Popiela.
Przy takiej łatwej trasie trzeba było po prostu oddać czysty przejazd, a my tego nie zrobiliśmy. Na pewno ta drużyna nie powiedziała ostatniego słowa i na kolejnych zawodach pokaże, na co ją naprawdę stać.
W piątek i sobotę w półfinałach i finałach powalczą najpierw kanadyjkarze, a potem kajakarze. Przypomnijmy, że w grze o medale pozostali Zwolińska (C-1 i K-1) oraz Polaczyk (K-1).
Ostrzymy sobie zęby na medale indywidualne, więc chcemy zapomnieć o słabszych występach w drużynach i walczyć dalej – mówi Rafał Polaczyk, jeden z trenerów reprezentacji Polski.
Wszyscy nasi zawodnicy są w dobrej dyspozycji, jedynie Mateusz miał pewne problemy, które już są za nim. Wiemy, że nie trzeba szarżować w kwalifikacjach. Myślę, że wszyscy nasi zawodnicy awansują do finałów i wtedy zacznie się nerwowa walka o medale.
W piątek o medale powalczą kanadyjkarze. Przypomnijmy, że na starcie w półfinałach zameldują się Zwolińska oraz Kacper Sztuba. Transmisje w kanałach Polsatu Sport i w aplikacji Polsat Go.